Lista aktualności
Czekając na skrzydlatych "wędrowców"
Sokół wędrowny (Falco peregrinus) jest tym spośród gatunków ptaków szponiastych, którego zauważona sylwetka na tle nieba wprawia w zachwyt chyba wszystkich miłośników ptaków i ornitologów. Teraz liczymy, że takie nietuzinkowe spotkanie będzie dane odbyć także nam, tutejszym leśnikom i „ptakolubom”.
Tam gdzie ptaki lądują z góry, człowiek mozolnie musi wspinać się od dołu (fot. Michał Szczepaniak; Nadleśnictwo Lipinki)
Mieszkanie do wynajęcia
Wystarczyło kilka telefonów, krótkie uzgodnienia dopinające szczegóły współpracy i do kroniki listopadowych działań na rzecz awifauny możemy dopisać budowę nowych platform na terenie Nadleśnictwa Lipinki i Nadleśnictwa Wymiarki. Lubuskie lasy wzbogaciły się w dwie profesjonalne platformy gniazdowe „szytą na miarę” bohatera, którym jest coraz częściej pojawiający się w naszym regionie sokół wędrowny.
Pomysł rzucony przez doktoranta Uniwersytetu Przyrodniczego z Poznania, szybko znalazł w obu nadleśnictwach podatny grunt na wdrożenie inicjatywy w życie. Dalej tylko zlecenie na budowę i montaż platformy, które trafiło w ręce „ptasich fachowców” z najwyższej półki i już słowa zostały przekute w czyn. Miejsca „sokolich mieszkań”, zlokalizowano na sosnach. Liczymy, że gniazda już niedługo znajdą swoich lokatorów i nasze przygraniczne rubieże staną się kolejnym punktem na mapie, odbudowującej się leśnej populacji tego przepięknego przedstawiciela podrodziny sokołów.
Precyzja, dokładność i … odwaga – niezbędne cechy „ptasiego fachowca” (fot. Michał Szczepaniak; Nadleśnictwo Lipinki)
Zachodnie bory sokołem stoją
Montaż tej i kilku podobnych platform w okolicznych nadleśnictwach dzieje się nie bez przyczyny. Nasi zachodni sąsiedzi zza Nysy Łużyckiej szczycić mogą się już naprawdę stabilną ilością sokolich par, które na miejsce swoich lęgów przedkładają leśne ostępy nad urbanistyczną, wielkomiejską zabudowę. Nie inaczej jest także w niedalekiej odległości od granic Nadleśnictwa Lipinki i Nadleśnictwa Wymiarki. I stąd właśnie pomysł, aby to tu spróbować szczęścia na powiększenie naszej krajowej populacji, która już obecnie w borach i lasach zachodnich województw ma się całkiem nieźle. Ogromne, jak na realia polskich lasów, zwarte kompleksy sosnowych borów, którymi słynie nasze województwo, z dużymi rzekami jak Odra i Nysa Łużycka będącymi korytarzami przemieszczania się wielu ptaków, w tym także sokołów wędrownych, są idealnym dla nich ekosystemem. Tu właśnie wyszukują miejsc gniazdowych i tu rozciągają swoje rewiry łowieckie. W czerwcu bieżącego roku, sukces lęgowy sokoła wędrownego odnotowany został w Nadleśnictwie Cybinka (link) i w Nadleśnictwie Torzym (link), gdzie po udanym wyprowadzeniu młodych leśnicy zamontowali platformy lęgowe (link), aby w kolejnym roku móc również wspierać populację sokoła wędrownego. Liczymy, że te niezaprzeczalne atuty lubuskich lasów wsparte ludzką inicjatywą i pomocą, staną się dla sokołów wędrownych swoistą przynętą, której nie będą potrafiły się oprzeć.
Teraz tylko sprzyjające wiatry i łut szczęścia, by doprowadzić oczekiwanego lokatora na miejsce
(fot. Michał Szczepaniak; Nadleśnictwo Lipinki)
Oczywiście, już dziś planujemy, aby na przyszłorocznym lutowo-marcowym niebie z nadzieją wypatrywać sokolich osobników, ale jeżeli nawet Św. Franciszek patronujący ornitologom, nie od razu zechce zesłać nam tego „ptasiego tuza”, to cierpliwie czekać będziemy na sukces, na który wierzymy, że jesteśmy skazani.