Sierpniowy las koi ciszą. Ptaki, z wyjątkiem kilku gatunków, przestały śpiewać, dając o sobie znać jedynie pojedynczymi, nawołującymi dźwiękami. Koncert dobiegł końca, ale w tle wybrzmiewa jeszcze subtelnie etiuda leśnych wirtuozów.
Soliści odpoczywają po sezonie lęgowym. Przez ostatnie miesiące dawali popisy mistrzowskich wykonań, wabiąc samice czysto wyśpiewanymi rejestrami. Już w połowie lutego sztukę wokalną prezentowała sikora bogatka. Harmonijne pokrzykiwania, ćwierkanie, świergotanie i szczebiot ukradkiem przechodzą w półszepty i bezgłos.
Kukułka. Fot.: A. Traczyk
O tej porze zdobycie pokarmu nie stanowi dla ptaków trudności. Leniuchują teraz wysoko w koronach drzew, szykując się do jesiennej wędrówki, nadchodzącego chłodu i niedostatku. Jerzyki i kukułki odlatują najszybciej. Samotnik i brodziec piskliwy, na chwilę przed odlotem, wylegują się przy śródleśnych rzekach. Raz po raz dołączają do nich biegusy, odpoczywające w polskich lasach przed dalszą podróżą, meldują się bociany czarne i czaple siwe. Czas płynie wolno, w akompaniamencie szeptu.
Pod koniec sierpnia lato pomału ustępuje jesieni. Zieleń lasu ciemnieje, liście brzóz lekko już żółkną. Dni są krótsze, a noce chłodniejsze. Poranki coraz częściej spowija mgła. Krajobraz się zmienia. Leśna muzyka zmienia rytm.
Tekst: Urszula Kaczała